Fascynujący pies asystujący

Na drugi dzień po opisywanej wyprawie do Krakowa, bardzo wczesnym rankiem wybraliśmy się do Radomia, czyli do rodzinnego domu Asi. Bardzo lubię tam jeździć, więc tylko raz ciężko westchnąłem, gdy okazało się, że nici ze słodkiego, porannego snu. Wiedziałem zresztą, że mogę liczyć na drzemkę w autobusie PKS.

Do Radomia dotarliśmy bez żadnych problemów”. Dopiero później zrobiło się ciekawie. Bezpiecznie doprowadziłem Asię do przystanku, z którego mieliśmy jechać do domu. Gdy wreszcie wsiedliśmy do autobusu nr 7, jedna młoda dziewczyna na mój widok wybuchnęła gromkim śmiechem i krzyknęła: „O rany, pies asystujący!”, zupełnie jakby to było coś dziwnego. Widziałem, że ten okrzyk zdziwił też Asię, bo zapytała: „A można wiedzieć, co w tym śmiesznego?”. Na to dziewczyna: „Bo ja najpierw przeczytałam „pies fascynujący””.

Pozdrawiam,

Bryś – Pies Fascynujący

1 komentarz do “Fascynujący pies asystujący”

  1. klaudia pisze:

    a to numer… Pies fascynujący hahaha. ja się nie dziwię że ta dziewczyna zaczęła się śmiać ze swojego błędu

Odpowiedz

Komentarz: