Witajcie,
Niestety, muszę Wam powiedzieć, że nie mam ostatnio szczęścia, jeśli chodzi o moje zdrowie. Znów uszkodziłem sobie pazur – tym razem w przedniej prawej łapce. Na szczęście jest to ten pazur, który nie bierze udziału w chodzeniu. Jednak znów Asia zaprowadziła mnie do lekarza, a raczej odwrotnie – to ja ją zaprowadziłem, choć kiedy zrozumiałem, gdzie idziemy, próbowałem kombinować. Nie udało się niestety i w końcu doszliśmy. U lekarza, jak u lekarza, było nieprzyjemnie, choć nie najgorzej. Teraz mam zabandażowaną łapkę, a moja sprytna mordka została zamknięta w kaganiec, żebym nie mógł użyć swej zręczności i inteligencji do ściągnięcia opatrunku. A uwierzcie, jestem w tym dobry!
Ale tak w ogóle, to denerwuje mnie, jak jestem chory. Łapki opadają!
Merdam przyjaźnie,
Bryś