Skoro starszyzna się odezwała, to i „młodszyźnie” milczeć nie wypada.
Mogę powiedzieć, że dopiero zaczynam swoją karierę psa przewodnika, bo pracujemy z Asią od niedawna, ale i tak już się fajnie dogadujemy.
Ja też lubię biegać, ale czasem mam mało okazji niestety, bo Asia wcale mnie nie spuszcza ze smyczy tam, gdzie mieszka. Szkoda, wielka szkoda. Jedzonka, takiego dla ptaków jest tam pod dostatkiem i mógłbym sobie zapolować, a tak, to mam ograniczone możliwości.
Za to fajnie biega nam się z Redem i Rollem w parku koło fundacji. Red jest dostojnym panem, więc rzadko z nami szaleje, ale Rolek… Cóż to za zabawy! Ganiamy się. Ciągniemy obaj jeden patyk, przeskakujemy przez siebie, tarzamy się… Na samą myśl aż mi się mordka uśmiecha. Niestety, teraz Rolek nie pobiega, bo, jak powiedział Wam Red, ma łapkę w gipsie. Mam jednak nadzieję, że szybko wyzdrowieje. Życzę mu tego z całego mojego dobrego, psiego serca.