O zabawie w ciuciubabkę

Kilka dni temu mieliśmy przejść przez skomplikowane skrzyżowanie i tak prowadziłem Jolę, że w końcu straciła orientację: w prawo, w lewo i jeszcze trzy razy w prawo. Ona w takiej sytuacji pomaga sobie GPS-em w smartfonie, albo próbuje dojść do jakiegoś miejsca, które może rozpoznać dotykiem, dźwiękiem, lub przy pomocy nosa. Jednak tym razem świetnie ją zakręciłem. Skorzystam z tego – pomyślałem. Pociągnąłem do sklepu ze swoim ulubionym towarem. Pewno nie zgadniecie, gdzie chciałbym się znaleźć i o czym zawsze marzę. Niestety wtedy Jola rozpoznała zapachy marchewki, pomidorów, truskawek i skończyła się zabawa w ciuciubabkę. Dzięki Maior, już wiem, gdzie jestem – powiedziała i popędziliśmy na dalsze zakupy.

Serdecznie Was pozdrawiam

Maior – miłośnik marchewki

Odpowiedz

Komentarz: