“Psie latawce” szanujcie moją pracę!

W ostatni weekend byliśmy z Asią u niej w domu. Bardzo lubię tam przebywać, bo jest sporo miejsca – mam gdzie pobiegać i w domu i w ogródku. Ogólnie na osiedlu mamy dużo trawników i „psioprzyjaznych” terenów, bo to peryferie miasta. Niestety ma to swoje złe strony dla naszej pracy z Asią, ponieważ biega koło nas bardzo dużo bezpańskich psów.

Ja staram się je ignorować, wierzcie mi, robię, co mogę, ale niestety one nie ignorują mnie – szczekają, warczą, zachodzą drogę, a czasem nawet próbują atakować, zwłaszcza te małe i zadziorne. Wiem, nikt ich nie nauczył, kto to jest pies przewodnik i jak odpowiedzialną ma pracę, niemniej bardzo to nam przeszkadza. Właśnie w ostatni weekend, gdy szliśmy z Asią naszą standardową trasą przez osiedle, nie mogliśmy spokojnie przejść przez ulicę, bo taki mały piesek wymyślił sobie, że będzie przeszkadzał mnie – porządnemu przewodnikowi. Jeśli chciał mnie zaatakować, to gdzie jemu, maluszkowi, do mnie, a jeśli chciał mi powiedzieć, jaki jestem fajny i super, to też nie trzeba, bo ja to wiem od Asi.

Druga rzecz, o której muszę Wam dziś powiedzieć, to psy z nieodpowiedzialnymi właścicielami, nierozumiejącymi powagi mojej pracy. Podczas tego samego spaceru, zaczepiał mnie pies, który był ze swoim panem. My nie mogliśmy przejść, a właściciel ani myślał powiedzieć psiakowi, żeby dał nam spokój.

Rozumiem, że psy mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że nie można nas zaczepiać, ale już to, że wy, ludzie, tego nie pojmujecie, nie mieści mi się we łbie, a przecież nie jestem Jorkiem czy Ratlerkiem z malutką główką, tylko porządnym labradorem i łeb mam niczego sobie.

Pozdrawiam Was,

Bryś

2 komentarze do ““Psie latawce” szanujcie moją pracę!”

  1. klaudia pisze:

    Nietylko psom przewodnikom przeszkadzają psie latawce. U nas po wsi chodzi taki jeden pies co jak fione zobaczy to go odgonić nie idzie
    pozdro dla wszystkich psiaków i ich właścicieli

  2. marta+kuba pisze:

    często spotykamy latawce jak idziemy do parku za potrzębą. Dają one czadu.

Odpowiedz

Komentarz: