Asia obraziła się na tramwaje i co z tego wynikło

Wiecie, moja Asia jest osobą obrażalską. Do tej pory nie miałem o tym pojęcia, ale ostatnio na własne oczy, uszy, a przede wszystkim łapy, przekonałem się, że to prawda.

Już tłumaczę o co chodzi.

W niedzielny poranek wyszliśmy z domu jak zwykle, tzn. najpierw na spacer, a potem do tramwaju, żeby pojechać nim w kierunku stacji metra Marymont. Niestety, jeden tramwaj uciekł nam prawie sprzed nosów, a na następny czekaliśmy 15 minut. Wtedy właśnie Asia się na tramwaje obraziła. Powiedziała mi to, ale jeszcze nie za bardzo wiedziałem jakie to będzie miało konsekwencje. Przekonałem się w poniedziałek rano, kiedy to zamiast jak zwykle po spacerze pójść na tramwaj i pojechać nim do pracy, poszliśmy piechotą do metra, a konkretnie do stacji Słodowiec, w sumie około 15-20 minut piechotą. Zima jest i wolałbym sobie wygodnie pojechać, ale cóż robić… Z drugiej jednak strony, jaki ja będę wysportowany!…

Merdam przyjaźnie,

Spacerowicz-Bryś

Odpowiedz

Komentarz: