Taki ładny pies, to przynajmniej sobie popatrzę

Wczoraj miałem pracowity dzień. Najpierw byliśmy z Asią w fundacji. Potem jednak nie udaliśmy się do domu, tylko na ul. Senatorską do kościoła św. Antoniego. Spędziłem tam miły czas śpiąc sobie w chłodzie. Wzbudziłem ogólne zainteresowanie i podziw, a nawet jedna pani chciała iść do księży po derkę, żebym reumatyzmu nie dostał.

Po wyjściu z kościoła Emilka odprowadziła nas na tramwaj, ale okazało się, że z tego przystanku nic nie jeździ, więc poszliśmy do metra. Gdy wysiedliśmy na stacji Centrum, przeszliśmy jak zwykle na tramwaj w kierunku Ochoty. Niestety poinformowano nas, że z powodu meczu tramwaje nie jeżdżą i trzeba pójść na przystanek autobusowy na Al. Jerozolimskie. Dzielnie doprowadziłem Asię w to miejsce. Ponieważ trwał mecz, było bardzo głośno i nie mogliśmy się „dokrzyczeć” o numer. W końcu jednak dojechaliśmy linią zastępczą do pl. Zawiszy, gdzie wyszło na jaw, że i stamtąd żaden tramwaj nie zawiezie nas na Ochotę. Na szczęście pewna sympatyczna, młoda kobieta zaoferowała się przejść z nami do następnego przystanku. Tam też czekaliśmy długo i Asia powiedziała tej pani, żeby pojechała innym tramwajem, jeśli się śpieszy. Jej odpowiedź zabrzmiała dla mnie jak muzyka: „Mnie się wcale nie śpieszy. Chętnie poczekam z Panią, bo taki ładny pies, to przynajmniej sobie popatrzę”.

2 komentarze do “Taki ładny pies, to przynajmniej sobie popatrzę”

  1. klaudia pisze:

    hahaha fajne fajne z tym psem ale też dobrze że ta pani pomogła

  2. marta+kuba pisze:

    To był dość zawikłany powrót do domu, przez tą zmianę organizacji ruchu.

Odpowiedz

Komentarz: