Uczyłem się pisać projekty

W piątek i sobotę byliśmy z Asią na szkoleniu z pisania projektów. Była z nami też Magda, ale nie jechaliśmy razem. Opowiem Wam trochę o tych dwóch dniach.

Na to szkolenie trzeba było jechać z innego przystanku niż zwykle i bardzo dobrze, bo to już się robi nudne: ciągle tylko Góralska, Górczewska, Górczewska, Góralska i tak w kółko.

Chyba z dwa dni wcześniej poszła z nami Marta, koleżanka Asi, żeby pokazać nam gdzie ten przystanek. Raz się trochę pomyliliśmy, ale za drugim razem już wiedziałem i szedłem bardzo pewnie. Tak też było i w piątek i w sobotę rano. Trafiłem bezbłędnie i doprowadziłem Asię do ławki. Jednak zaraz wstała i zaczęliśmy ganiać tam i z powrotem po przystanku, bo było bardzo zimno. Na szczęście ten autobus często jeździ.

Na miejsce szkolenia było łatwo trafić, bo ktoś po nas wyszedł i mówił, gdzie powinniśmy pójść.

Samo szkolenie to dla mnie nuda i lenistwo, a dla Asi ciężka praca i myślenie. Wiecie, trochę mi było szkoda jej i Magdy, bo ja sobie słodko wypoczywałem, tylko przewracałem się z boku na bok, a one musiały się wysilać intelektualnie.

Najtrudniej było mi w środku dnia, kiedy przyniesiono obiad. Ach, te piękne zapachy! Chcieli mnie nawet nakarmić, ale Asia nie pozwoliła, oczywiście, a nielegalnie nie udało mi się nic uszczknąć. Jednak i dla mnie nadeszła miła chwila, bo po obiedzie poszliśmy na spacer. Z Asią poszła Ola, którą spotkaliśmy na poprzednim szkoleniu.

Godny opisania jest jeszcze tylko sobotni powrót po zakończeniu szkolenia, ponieważ jechaliśmy z przystanku w pobliżu stadionu Legii Warszawa. Akurat miał się zacząć mecz i było pełno kiboli. Śpiewali, krzyczeli, jeździło sporo policyjnych samochodów na sygnałach i coś strzelało głośniej niż sylwestrowe petardy. Było nieprzyjemnie, jednak nie bałem się, choć nie mogę tego powiedzieć o Asi.

Ludzie mówili, że ci kibice to szalikowcy, ale ja nie rozumiem, bo Asia przecież też ma szalik, to czy ona jest szalikowcem?

Na szczęście bezpiecznie dotarliśmy do autobusu 171, a potem to już tylko długa jazda, powrót do domu z przystanku Góralska i upragniony spacerek.

3 komentarze do “Uczyłem się pisać projekty”

  1. Bastian i smok. pisze:

    Asia szalikowiec.
    Dobre, w wiadomościach pokazywali, kobietę z psem prowadzącą kilka tysięcy żądnych krwi troglodytów.
    Wiesz coś o tym Bryśek?

  2. Siemka. Wybacz, że odbiegam od tematu, ale interesuje mnie jedna sprawa – skąd powinienem brać teksty na bloga, którego głównym celem ma być zarabianie ?Podejrzewam, że teksty na tym blogu są pisane ręcznie. Ale czy w moim przypadku się to opłaci ? autoholowanie szczecin

  3. What do you study? spermshack
    >:-DD

Odpowiedz

Komentarz: