Kuba…

Przekazywany mi przez fundację pies jest rasy labrador i wabi się Kuba – ksywka Kubek.

Odbyłam już z instruktorką i psem 6 zajęć. Moim zdaniem idzie nam dobrze, a efekty są widoczne. Większość spotkań odbywa się w Warszawie, w  jej centrum.

Podczas zajęć w pierwszej kolejnośœci nauczyłam się komend i ich wydawania, tych podstawowych, niezbędnych do tego, aby Kuba mógł mnie prowadzić.  Nauczyłam się korygować psa, w tym jego zachowania, także umiem wyprowadzać psa na spacer. Pomiędzy ostatnimi dwoma spotkaniami Kubuœś nocował ze mną w pokoju gośœcinnym. Był bardzo zadowolony z mojej obecnoœści, a ja vicewersa. Po spokojnej nocy odbyliœśmy pierwszy samodzielny spacer.  Po czym z instruktorką ruszyliœmy do centrum Warszawy oblężonego przez zastępy policji, gdyż był to słynny 11 listopada. Przemierzając ulice natrafiliœmy na tłum manifestującyh ludzi, wówczas jeszcze nierozszalały. Było to ciekawe dla mnie, bo doœświadczyłam tego, że z psem przewodnikiem można sprawnie przejœść pomiędzy tłumem.  Chodząc z psem czuję się komfortowo, gdyż idąc nie muszę być napięta i bardzo czujna na przeszkody, bo te omija za mnie Kuba. Aktualnie z Kubkiem ćwiczymy precyzję, co do dokładnego wskazywania krawężników i  pierwszego stopnia.

6 komentarzy do “Kuba…”

  1. Klaudia pisze:

    no to dalszych sukcesów życzę.
    Powodzenia

  2. klaudia pisze:

    Tak jak zaóważyłam więkrzość psów przewodników to psy. Z czym to jest związane? Czy to tylko przypadkiem?

  3. Bastian i smok. pisze:

    Miło czyta się Marto o rodzącej się między wami przyjaźni.
    Mam nadzieje że Kubek spełni twoje oczekiwania i będziecie niezawodnym tandemem.
    Pozdrawiam.
    Klałdio, pewnie dlatego że samce są nie zastąpione.”smile”

  4. Joanna Witkowska pisze:

    A ja powiem, że z tymi psami to pewnie przypadek, bo chyba wśród tych piesków, które teraz są małe jest jakaś dziewczynka, a może dwie, bo dziewczynki też są niezastąpione smile.

Odpowiedz

Komentarz: