Kobieta plus Rower równa się Wypadek!

Witam.
Autor: Sebastian Grzywacz

Ostatnio pisałem o moim wypadku, wiecie, noga w gipsie.
Biegać nie mogę, jednak na brak przygód nie narzekam…
Wracam z pracy do domu, ciągnę za sobą Sebastiana śpieszę się bardzo.
Śpieszę się ponieważ mineła pora kolacji i głodny byłem.
Zresztą ja zawsze głodny jestem.

Nawet kiedy zjadam kolację, burczy mi w brzuchu.
Sebastian śmieje się, że jak by mi nie wydzielał, to wyglądałbym jak beczka na czterech łapach.
Co ja poradzę, że urodziłem się retrieverem.
A wiadomo, wszystkie Retrievery to łakomczuchy i nie mamy umiarkowania w jedzeniu.
Uwielbiam jeść.
Jednak nie o jedzeniu chciałem dziś pisać.
Kiedy więc tak gnałem chodnikiem z przyrośniętym żołądkiem do kręgosłupa, a Sebastian jak zwykle szedł w wyśmienitym humorze, usłyszeliśmy dźwięk…
Dryń, dryń, dryń…
Jakaś kobieta gnała wprost na nas na rowerze.
Byłem przerażony, po lewej ruchliwa ulica, po prawej zaspy śniegu i płot.
A tu ciągle to…
Dryń, dryń, dryń…
Zacząłem się cofać, Sebastian zatrzymał się, nie wiedział do końca, jaki kataklizm nadciąga na wprost nas.
Kobieta gnała jakby goniło ją stado wilków.
Dało się słyszeć …
AAAAAAAA!!!
I nastała ciemność.
Kobieta leżała na chodniku, głośno przeklinając Sebastiana, krzyczała przeraźliwie.
Sebastian też przewrócił się, można powiedzieć, nakrył się nogami.
Pozbierał się, zawołał mnie i nic nie powiedział.
Szczerze mówiąc, to powiedział i to dużo…
Były to słowa, ba całe zdania…
Jednak to się nie nadaje do publikacji.
Tak więc można powiedzieć, że nic nie powiedział.
Podbiegł jakiś jegomość, kobieta nadal krzyczała, coś sobie złamała.
Pan zadzwonił po pogotowie.
Pan powiedział, jak się uspokoiła, że Sebastian nie widzi, więc to ona powinna uważać.
Wiecie, co ta kobieta na to?
Wydarła się, że ona dzwoniła i na pewno Sebastian ją słyszał, a mimo to nie zszedł z drogi.
Gdzie mieliśmy zejść??
Na ulice?
Czy może na płocie się powieśić, bo jaśnie pani gna na swym rumaku. A co? Czy ja kotem jestem?
Rozwiane włosy, posępna twarz, swastyki w oczach.
Taki obraz przedstawiała ta kobieta, leżąc na chodniku.
Jej żelazny rumak też trochę ucierpiał.
Swoją drogą, wyglądało na to, że kobieta i jej rumak pamiętali wojnę Burską.
Pogotowie przyjechało i okazało się, że ma coś z biodrem.
Ja i Sebastian wyszliśmy bez szwanku.
Znaczy się, Sebastian ma stłuczone udo i olbrzymiego siniaka oraz ucho zbite..
Przyjechała też władza, jegomość opowiedział jak wyglądała ta sytuacja..
Kobieta nadal walczyła, powtarzając, że to Sebastiana wina, gdyż ona przecież dzwoniła dzwonkiem.
Umówmy się, że Sebastian milczał, cały czas milczał.
Kobieta dostała mandat, nie chciała go przyjąć i już nie wiem jak to się skończyło.
Prawdopodobnie sądem grodzkim.
Dziś byliśmy na komendzie opowiedzieć panom, jak doszło do tej sytuacji.
Kobieta pewnie na nas pomstuje.
Świadczy to o braku wyobraźni u niektórych ludzi.
Ludzie myślą często, że są sami na tym świecie.
Nie patrzą na innych, w takich czasach żyjemy.
Ludzie są zaganiani, mają zajęte myślami głowy i nie dostrzegają świata do okoła.
Skupiają się na sobie, nie myśląc o innych.
A można inaczej.
Zatrzymać się na chwilę, popatrzeć nawet jak pada śnieg i zastanowić się jakie to piękne.
W domu, zamiast siedzieć przed telewizorem lub komputerem, rozejrzeć się i zadać sobie pytanie: co po sobie pozostawię? Czy warto?
Aby nie żałować, że przeżyło się życie, i tak naprawdę ma się jedno wspomnienie! Praca! Zmartwienia!
Świat, który nas otacza, jest piękny, możemy sobie pomóc nawzajem, wystarczy odrobina dobrej woli.
Szkoda nam tej pani i tego, że zrobiła sobie krzywdę.
Gdyby to było możliwe, zeszlibyśmy tej kobiecie z drogi.
A tak: niepotrzebne nerwy, wzajemne oskarżenia…
Emocje są złym doradcą, ja się nie denerwuję i spokojnie analizuję sytuację, jestem odpowiedzialny za życie Sebastiana.
Jestem wyszkolony, aby radzić sobie ze stresem.
Życzę wszystkim, aby dostrzegali innych.
Pozdrawiam i macham łapką.
Roll

1 komentarz do “Kobieta plus Rower równa się Wypadek!”

  1. Mona pisze:

    Słów mi brakuje na określenie ludzkiej głupoty, więc też umówmy się, że milczę. Dobrze, że skończyło się tylko stłuczeniem.

Odpowiedz

Komentarz: