Dobrowolnie o tych, którzy pomagają z dobrej woli

Dzień doBryś wszystkim,

Mam nadzieję, że już poznajecie, że to powitanie charakterystyczne jest dla mnie, tzn. dla Buni, zwanej czasem Buniolotem.

Dziś jednak nie opowiem Wam żadnej historii z naszego życia z Asią, przyznam tylko, że Asia za pisanie tekstów na blogu nie daje mi nagród, dlatego napisałam, że  dobrowolnie napiszę o tych, którzy pomagają z dobrej woli. Są to wolontariusze, czyli właśnie osoby, które pomagają, bo chcą, bo mają z tego radość, bo lubią nas – przyszłe i obecne psy przewodniki, bo… Na pewno mają jeszcze sto innych powodów, których moim psim umysłem nie ogarniam.

Ich pomoc jest zawsze ważna i potrzebna, dlatego chciałam dziś – w międzynarodowym dniu wolontariusza – serdecznie za nią podziękować.

Ale na czym dokładnie taka pomoc polega? Gdy my przyszłe przewodniki zaczynamy swoją przygodę życia, musimy oswoić się z takim mnóstwem rzeczy, że nawet trudno sobie wyobrazić. Po pierwsze, przyzwyczajamy się do różnych domowych dźwięków: do pracy pralki, lodówki, suszarki do włosów. Dowiadujemy się, że odkurzacz na pewno nas nie wciągnie do swoich trzewi, choć warczy tak okropnie. Dla młodych psiaków wszystko to jest niesamowite, dlatego bardzo cenimy czas i wsparcie, jakie dają nam w tym wolontariusze. Po drugie, często to wolontariusze chodzą z nami po mieście, jeżdżą środkami komunikacji, przyzwyczajają nas do tłumów i tak dalej. Jednym słowem, robią dobrą robotę.

A kiedy już jesteśmy przewodnikami, pomagają byśmy mogli się bezpiecznie wybiegać, a czasem nawet zostają z nami, gdy nasi niewidomi opiekunowie nie mogą się nami zająć.

Wolontariuszka, która pomagała mi i jeszcze kilku innym psom przygotować się do pracy, ma na imię Ewa. Czasem ją widuję i choć Asia jest dla mnie najważniejsza, zawsze  cieszę się z tych spotkań.

Korzystając z okazji, chcę jeszcze raz, w imieniu wszystkich psich przewodników z obu naszych fundacji, pięknie podziękować za ich pomoc.

Merdam przyjaźnie –

Buniolot

Odpowiedz

Komentarz: