Artykuł: „Zaczepianie psa przewodnika bezwzględnie zakazane” Barbara Malicka

Artykuł powstał w ramach projektu „Orientacja przestrzenna osób niewidomych poruszających się z psami przewodnikami” dofinansowanego ze środków PFRON.

logo PFRON aktualne

 

Zaczepianie psa przewodnika bezwzględnie zakazane

Barbara Malicka

 

Dzięki poruszaniu się z psem przewodnikiem osoby niewidome i słabowidzące mogą łatwiej docierać do różnych miejsc, tak publicznych, jak i prywatnych.  Ponieważ pies został nauczony prowadzenia prosto po chodniku, omijania przeszkód oraz odnajdowania różnych punktów w terenie, jego niewidomy opiekun nie musi już punktowo badać przestrzeni białą laską, lecz korzysta z umiejętności zwierzęcia. Niestety bardzo często pies przewodnik jest rozpraszany przez przypadkowych przechodniów, którzy chcą za wszelką cenę na przykład go pogłaskać albo spowodować, żeby to piękne zwierzę zwróciło na nich uwagę. Takie zachowania są karygodne i stanowią bardzo duże zagrożenie nie tylko dla osoby, którą ten pies prowadzi, lecz także dla niego samego. W poniższym artykule powiem, czym jest to spowodowane, jakie zagrożenie przynoszą takie zachowania i jak przechodnie powinni reagować, kiedy widzą osobę z dysfunkcją wzroku prowadzoną przez psa przewodnika.

Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że taki pies jest dla osoby niewidomej lub słabowidzącej jej oczami. Pomaga on w poruszaniu się po różnych przestrzeniach pokazując niebezpieczne miejsca, takie jak schody, słupki, krawężniki, przejścia dla pieszych oraz inne przeszkody, które napotykamy codziennie podczas docierania do pracy, szkoły czy sklepu. Niestety, obecnie dużym problemem dla osób z psami przewodnikami są przechodnie chcący za wszelką cenę przywołać tak piękne zwierzęta do siebie. Robią to na wiele różnych sposobów: wołają, gwiżdżą, machają ręką, cmokają  lub nawiązują z psami intensywny kontakt wzrokowy. Wszystkie zachowania przechodniów mające na celu zwrócenie na nich uwagi psa przewodnika stanowią wielkie zagrożenie dla osoby z dysfunkcją wzroku. Na pewno teraz większość osób nie mających nigdy do czynienia z psami przewodnikami dziwi się, dlaczego tak jest. Przecież ja chciałam tylko go pogłaskać, chciałam aby zamachał ogonem, chciałem zwrócić uwagę psa na mnie aby spojrzeć w jego mądre oczy  – zwykle tłumaczą się przechodnie. Niestety takie zachowania bardzo przeszkadzają psu przewodnikowi w prawidłowym prowadzeniu osoby niewidomej. Wymaga to bowiem od niego maksymalnej koncentracji nie tylko na komendach wydawanych przez opiekuna, lecz także na tym, co się dzieje na trasie i jakich reakcji to wymaga.  Kiedy pies przewodnik usłyszy wołanie czy gwizdanie, zobaczy wpatrujące się w niego oczy albo wyciągniętą rękę, łatwo może się zdekoncentrować i zamiast iść dalej wyznaczoną trasą – podejść do takiej osoby. Pół biedy, jeśli osoba niewidoma chciała akurat skręcić do sklepu, bo będzie mogła zawrócić i skręcić jeszcze raz. Gorzej jednak, jeśli miała znaleźć schody w dół i pies zapomniał, że powinien się przed nimi zatrzymać. Nietrudno sobie wyobrazić, co się wtedy dzieje: osoba niewidoma z całym impetem leci w dół, a skutki takiego upadku mogą być opłakane. Jeszcze większe niebezpieczeństwo powstaje, gdy ktoś rozproszy psa przewodnika podchodzącego do przejścia dla pieszych i nagle wprowadzi on osobę niewidomą na jezdnię. Labradory bardzo lubią  zabawę i głaskanie, dlatego, chociaż psy przewodniki są uczone ignorowania rozproszeń, czasami chęć nawiązania kontaktu z człowiekiem wygrywa w nich z wyszkoleniem.  To samo dotyczy psów lub innych zwierząt. Czworonożni asystenci wiedzą, że mają ignorować także zwierzęta, ale nieraz chęć zabawy z osobnikiem własnego gatunku jest silniejsza. Trzeba dodać, że przechodnie nie ułatwiają sprawy, ponieważ wielokrotnie spuszczają ze smyczy swoje psy lub podprowadzają je do pracującego przewodnika, żeby zaprzyjaźniły się z tak mądrym pieskiem i w jakiś magiczny sposób przejęły jego grzeczne zachowanie. Co prawda osoby z dysfunkcją wzroku pracujące z psami przewodnikami wiedzą, jak zareagować, gdy zwierzę się rozproszy, ale nie zawsze potrafią w porę takie rozproszenie wyłapać, ponieważ brak lub poważne osłabienie wzroku uniemożliwia im całościowy ogląd sytuacji.

Zawsze kiedy osoba z dysfunkcją wzroku porusza się z psem przewodnikiem ma on na sobie uprząż , za rękojeść której osoba niewidoma trzyma go i wyczuwa kierunek marszu lub zmianę wysokości, gdy pies pokazuję schody czy krawężnik. Zazwyczaj na takiej uprzęży jest duży napis „Pies asystujący” lub „Pies przewodnik”. Jeśli więc jako przechodnie zobaczymy osobę niewidomą, którą prowadzi pies przewodnik, najlepiej w ogóle nie zwracać uwagi na zwierzę. Oczywiście nie jest to łatwe, bo psy przewodniki to piękne i słodkie retrievery, lecz jeżeli już chcemy okazać swój zachwyt, zróbmy to tak, żeby pies o tym nie wiedział, czyli na przykład powiedzmy osobie niewidomej o nim coś miłego, a samo zwierzę zignorujmy.  Niewidomy opiekun na pewno się z takich słów ucieszy i zamiast zagrożenia powstanie okazja do chwili sympatycznej rozmowy. Oczywiście, kiedy widzimy, że osoba z psem przewodnikiem się zgubiła lub potrzebuje jakiejś informacji, można podejść i zapytać, czy jej pomóc. Ważne, żeby tłumacząc drogę, nie mówić do psa, lecz do osoby niewidomej. Natomiast jeśli wychodzimy na spacery z naszymi psami, najlepiej trzymać je na smyczy i odejść, gdy zobaczymy pracującego psa przewodnika. Poza tym, warto wiedzieć, że jeżeli pies przewodnik jest na spacerze (idzie na długiej smyczy po trawniku, a osoba niewidoma kontroluje drogę przy pomocy białej laski), to też nie powinien się witać z wszystkimi napotkanymi psami. Może oczywiście bawić się z istotami swego gatunku, ale najlepiej, by były to psy dobrze znane i zaprzyjaźnione. Przestrzeganie opisanych powyżej zasad pozwoli osobie niewidomej lub słabowidzącej bezproblemowo, a przede wszystkim bezpiecznie się przemieszczać.

Dlatego bardzo prosimy, żeby bezwzględnie powstrzymać się od jakichkolwiek form rozpraszania psów przewodników, choć zdajemy sobie sprawę, że to trudne zadanie.

Odpowiedz

Komentarz: