Życie we troje

Dzisiaj jest Dzień Zakochanych. Muszę Wam powiedzieć, że zawsze mnie do nich ciągnęło. Popsułem już chyba nie jedną romantyczną chwilę w świetle księżyca. Nie powiem Wam dokładnie, dlaczego tak się dzieje, bo mam obawy, że Jola mogłaby to przeczytać.

Jedynie trochę wspomnę, o jednym z moich treserów, który miał dziewczynę, a mnie fascynowało życie z nimi, tak we troje. Nie jestem subtelny jak Brysio, Dlatego bardzo, bardzo mi się podoba, kiedy maszeruję celem rozdzielenia kochanków. Oczywiście Jola o tym nie wie, choć dotrzymuje mi towarzystwa. Tak sobie myślę, czy będą speszeni, a ona nigdy się nie dowie, o swoim nieświadomym uczestnictwie w zadymie. Czasem zdarzają się sytuacje, gdy nachodzeni ludzie parskają śmiechem i robią skłony aż do samej podłogi. Pewnego razu przyuważyłem parę w metrze i zamiast do windy poszedłem, żeby przespacerować się po jej stopach. Moją panią oczywiście zabrałem ze sobą. Niech ma dziewczyna trochę wrażeń! Lubię wchodzić do akcji, kiedy jest tak gorąco. O Jolę też jestem zazdrosny. Niech głaszcze mnie, bo przecież ja poświęcam jej cały swój czas. Po co ma przytulać się do kogoś innego!

Teraz już będę pisał jako Jola, bo dziewczyny pokombinowały coś na stronie.

Pozdrawiam ciepło i przytulam moją psią łapą, ale bardzo proszę: nie odwzajemniajcie moich czułości, bo się rozpraszam.

Red

4 komentarze do “Życie we troje”

  1. klaudia pisze:

    Ha Ha Ha to z ciebie Red niezły łobuziak.

  2. marta+kuba pisze:

    To w walentynki Redziu masz co robić heh

Odpowiedz

Komentarz: