Znów byłem “modelem”

Witajcie,

Pewnie już to wielokrotnie powtarzałem, jednak powiem raz jeszcze: „Po prostu bez Asi jest strasznie. Może da się jakoś żyć, a nawet pracować (oczywiście przez chwilę), lecz nie jest to ani przyjemne, ani ciekawe”.

Może zdziwicie się skąd taki wstęp – już wyjaśniam: w ostatni poniedziałek podczas szkolenia dla instruktorów orientacji, służyłem jako model. Nie, nie, nie prezentowałem żadnej psiej mody na wybiegu, za to pokazywałem jak pracuje pies przewodnik. Wszyscy, którzy mieli okazję ze mną iść, stwierdzili, że jest to niesamowite wrażenie, zaś trenerka Asia, opowiadała później, że prowadziłem profesjonalnie, ale niechętnie. I tym sposobem doszliśmy do punktu wyjścia: bez mojej Asi to zwyczajnie nie to!

Merdam radośnie,

Bryś, który „odzyskał” swoją panią.

Odpowiedz

Komentarz: