Ze mną można zapomnieć o białej lasce!

Już nieraz Asia pisała i ja sam „skromnie” przyznawałem, że jestem świetnym psem przewodnikiem. Wczoraj jednak przekonałem się o tym, powiedzmy sobie, namacalnie.

A było to tak. Jola, Asia i Sebastian poszli na spacer do parku z naszą trójką, czyli z Redem, Rollem i ze mną. Asia ubrała mnie w szorki, ponieważ, jak mówi, w ten sposób łatwiej jej dojść. Wzięła jednak do ręki białą laskę, bo kiedy ja biegam, ona musi przecież jakoś chodzić. Po spacerze, położyła laskę na ziemi, żeby znów mnie ubrać. Później tak po prostu tą laskę zostawiła w parku, bo ja jestem taki super i tak ją „brylantowo” prowadzę, że laska jej zupełnie niepotrzebna. Asi jest smutno, bo laska – rzecz konieczna, i droga, niestety, ale ja powiem wam, w wielkiej tajemnicy, że poczułem się jeszcze bardziej dowartościowany.

Odpowiedz

Komentarz: