Kochani moi czytelnicy, a przede wszystkim kochana Asiu,
Dziś żegnam się z Wami, a zwłaszcza z Tobą. Wiem, wiem, nie byłem już młodzikiem, ale staruszkiem też nie. Miałem zaledwie niecałe 8 lat. Dlatego myślałem, że jeszcze będę mógł Ci służyć swoją pracą przynajmniej przez rok, a Was, moi drodzy czytelnicy – zaciekawiać, rozśmieszać i wzruszać historyjkami z naszego wspólnego życia.
Cóż, los chciał inaczej. Wczoraj przeniosłem się na drugą stronę tęczowego mostu. Zachorowałem. Walczyłem, jak tylko mogłem, ale nie dałem rady.
Teraz brykam sobie po zaświatach i czekam, aż Asia zacznie pracować z moim następcą, a może następczynią… Nie wiem. W każdym razie życzę Wam tak brylantowej współpracy i przyjaźni, jak nasza.
Na blogu nie będę już pisał. Może od czasu do czasu odezwie się Major – mój młodszy kolega po fachu. Mam też nadzieję, że przyszły przewodnik Asi nie będzie leniwy i zechce opisywać Wam ich wspólne życie.
Merdam przyjaźnie i pożegnalnie –
Bryś – Najdroższe wspomnienie