Trudne odpowiedzi na łatwe pytania

Kiedy pracujemy z Asią, tzn. przemieszczamy się po ulicach Warszawy, Radomia, a czasem też innych miejscowości, spotyka nas sytuacja, której oboje z Asią za bardzo nie rozumiemy. Chodzi o to, że gdy Asia pyta o jakąś konkretną informację, ludzie zamiast jej odpowiedzieć, pytają gdzie chce dojść, lub mówią, że jej pomogą. Już podaję przykład: Wkrótce po przeprowadzce na Ochotę, przesiadaliśmy się na stacji metra Centrum, żeby dojechać do pracy. Ani Asia, ani ja jeszcze zbyt dobrze nie znaliśmy tej stacji. Dlatego Asia, słysząc bramki, pytała, na który peron prowadzą, czy w kierunku Kabat, czy Młocin. Jednak najbliżej stojąca osoba, zamiast udzielić tej prostej informacji, pytała, gdzie Asia chce dojechać. Powtórzyło się to kilkakrotnie i dopiero, gdy Asia wykrzyczała swoje pytanie, uzyskała na nie odpowiedź. Wtedy już wiedziała, gdzie jest i jaką komendę ma mi wydać, żebyśmy trafili do właściwej windy.

Ja nie rozumiem po co się tak denerwować. Wystarczyłoby przecież zwyczajnie odpowiedzieć na jasno postawione pytanie i obie strony byłyby zadowolone. My z Asią wiedzielibyśmy, gdzie iść, a osoba pomagająca nie miałaby poczucia, że jej pomoc, płynąca na pewno z dobrej woli, jest niedoceniana.

Na tym polega zadanie mojej skromnej psiej osoby, żeby prowadzić do celu, jednak Asia musi wiedzieć, jakie komendy mi wydawać, a przecież nie może tego robić straciwszy orientację.

Dlatego proszę Was, drodzy przechodnie, odpowiadajcie konkretnie na konkretne pytania, a wtedy wszystkim łatwiej się będzie żyło.

Pozdrawiam Was,

Bryś

3 komentarze do “Trudne odpowiedzi na łatwe pytania”

  1. marta+kuba pisze:

    w przypadku pytania o numer lini podjeżdżającego pojazdu też się tak zdarza.. A dokąd pani chciała jechać? Trochę to brzmi jakby ludzie byli ciekawscy..

  2. Bastian i smokBastian i smok pisze:

    Kiedyś jechałem do Otwocka, zapytałem: •- Jaka teraz stacja będzie?
    Pani odpowiedziała: •- A dokąd pan chce jechać?
    Odpowiedziałem: •- A czy może pani powiedzieć jaka stacja teraz będzie?
    Na to pani uparcie: •- A dokąd pan chce jechać?
    Odpowiedziałem, że do Warszawy i tak od rana tułam się z czwartą pętle robię, bo każdy pyta gdzie chcę jechać a ja mam manie prześladowczą i boję się, że mnie śledzić pani będzie!
    Kobieta zamilkła, współpasażerowie wybuchneli śmiechem i powiedzieli mi, co to za stacja.
    Nie lubię wścibstwa.
    Pozdrawiam cieplutko.

    • Joanna Witkowska pisze:

      A to dobre, naprawdę dobre. Kobieta chyba na całe życie pamięta, że na pytania odpowiada się na temat.
      Pozdrawiam.

Odpowiedz

Komentarz: