Praca, ploty i rozrywka.Autor: Sebastian Grzywacz

Hejka!
Mróz, zimno, wieje.
Tymi słowami można określić obecną porę roku.
Ja tam lubię taką pogodę, nie przegrzewam się.
Dużo pracuję, biegam po Warszawie, Pruszkowie, Łomiankach.
I tak niekiedy cały dzień.
Żadnym pracoholikiem nie jestem, lubię pracować.
Jest ostry siarczysty mróz.
Sebastian chodzi opatulony, w sumie to nie dziwię mu się. Futro to on tylko na nogach ma.
Śmiesznie by tak wyglądał.
Wyobraźcie sobie, idzie taki człowiek bez futra, trzęsie się podskakuje, nogi mu do chodnika przymarzają. Inni patrzą na niego z litością i dezaprobatą.

Co innego ja, futro mam jak się patrzy, grube kudłate, wyczesane, wyglądam bosko.
Ciekawe, co ekolodzy powiedzieliby, przecież ja mam futro naturalne, a nie jakieś tam sztuczne.
Pewnie ogoliliby mnie do łysa.
Człowiek to bez futra żyć może, a ja wyglądałbym jak ostatni kretyn.
Chude nóżki, trzęsący się z zimna, jak ratlerek.
Właśnie, a propos mojego wyglądu, ostatnio stałem z Sebkiem, czekając na metro i obok nas jakieś dzierlatki powtarzały:
– popatrz jaki on piękny,
– jak dostojnie wygląda,
– faktycznie jest śliczny i te jego oczy…
Wjechało metro, wsiedliśmy, panie też stoją obok nas i świergoczą:

– widziałaś, jaki mądry?
-zakochałam się.
Na to Sebastian już nie wytrzymał..
– dziękuję, nie pani pierwsza mi to mówi, jednak ja zajęty jestem.
Zapadła cisza a następnie wszyscy ryknęli głośnym śmiechem.
Co on sobie myślał, to o mnie mówili.
Co on lustra w domu nie ma?
No tak, w zasadzie, po co mu lustro, jak i tak nic nie zobaczy.
To było nie pierwszy raz.
We wtorek był w urzędzie i dwie kobiety rozmawiają:
– jaki on piękny i mądry.
Na to Sebastian:
– Ja czy pies?
Pani nie dała się zbić z tropu.
– aby panu nie było przykro, powiem, jaki pies taki pan.
Codziennie dostaje tyle komplementów, że już nie zwracam na nie uwagi.
A taki Red na pewno nie jest tak ładny.
Choć opowiadał mi dziś, jak na kocyku leżeliśmy, jak tam wczoraj było.
A wiecie, Redzio to szycha, mówi, że dostał zaproszenie do kancelari premiera.
Zabrał ze sobą Jolę, niech dziewczyna też pospaceruje.
Jola ubrała się tak, że na sam widok zimno było. Jak ona to przeżyła, to ja nie wiem.
Red zabrał ze sobą Jolę i Anię.
Zaprowadził je i spotkał tam swojego starego kumpla – Spike’a.
Spike jest psem asystującym, Pomaga Markowi Sołtysowi.
Red chciał przywitać się z kumplem, jednak jola nie wiedziała do kogo on się tak cieszy i chęć uściskania starego kumpla spełzła na niczym.
Opowiadał o stołach zastawionych smacznymi kanapeczkami.
Jednak Jola czuwała po co on ją tam zabierał, to ja nie wiem.
Przeszkadzała mu tylko.
Co on masochista, dać tak się torturować ?!
Iść do Premiera w gości i nic nie zjeść?!
Masakra!
Widzicie, jaki Red jest ekspansywny. Jak tak dalej pójdzie, to na kartonach z mlekiem będzie.
Nie, nie! Tylko nie na kartonach z mlekiem. Choć może i on do krowy trochę podobny jest.
Tak z boku, to faktycznie, taka jałówka z niego.
Trochę photoshopa i już Redzio jest jałówką.
A tak poważnie, to Redzio ciężko pracuje, cały czas gdzieś z Jolą wychodzi.
Lubi pracować: Jola wstaje i Red jak zając skacze. Kto by pomyślał, że on już tyle lat ma.
Dobrze jest mieć takiego kumpla.
Pozdrawiam i macham łapką.

Odpowiedz

Komentarz: