Jak już informowaliśmy, od 23 do 25 sierpnia trwało w naszej fundacji szkolenie dziesięciu kandydatów na posiadaczy psów przewodników.
W piątek 23 sierpnia zaczęliśmy kolacją, a następnie spotkaniem organizacyjnym, które odbyło się w klasztorze sióstr franciszkanek służebnic Krzyża przy ul. Piwnej w Warszawie. Tam właśnie nocowała część uczestników, ponieważ przyjechali do nas niemal z całej Polski. W tym miejscu pragniemy serdecznie podziękować siostrom za organizację noclegów i posiłków po bardzo przystępnej cenie, a przede wszystkim za życzliwość i pomoc okazaną naszym kandydatom.
W dwa pozostałe dni zajęcia odbywały się w lokalu fundacji przy ul. Cieszkowskiego. Zaczynały się punktualnie i przebiegały sprawnie dzięki nieocenionej pomocy wolontariuszek i dużej dyscyplinie uczestników. Wysoki poziom merytoryczny zapewniła z kolei kadra, tzn. psycholog, tyflopedagog, trenerki psów oraz weterynarz – wszyscy pracujący woluntarystycznie.
Podczas warsztatów psychologicznych kandydaci mieli okazję przyjrzeć się swojej sytuacji życiowej – aktywności, marzeniom i potrzebom, co pozwoliło im na podjęcie świadomej decyzji czy pies przewodnik to rozwiązanie dla nich. Na zajęciach z treserem natomiast nie tylko poznali teorię dotyczącą sposobu funkcjonowania psa i współpracy z nim, ale także mieli możliwość obejrzenia różnego rodzaju akcesoriów używanych w pracy i codziennym życiu z psem. Nie zabrakło również okazji przejścia się z psami na różnych etapach „kariery zawodowej”, mającymi zupełnie odmienne temperamenty. Jeden z nich, dzięki pewnemu „skandalowi towarzyskiemu” sprawił, że uczestnicy na własne oczy (a zwłaszcza na własne nosy) przekonali się, że pies w domu może oznaczać nie tylko piękną przyjaźń i pomoc, ale też czasem konieczność nadprogramowego umycia podłogi i przewietrzenia pomieszczeń.
Weterynarz z kolei przybliżył podstawowe zagadnienia związane z pielęgnacją i zdrowiem psa. Nie robił tego jednak w formie przekazywania suchych wiadomości, lecz opowiadał o konkretnych przypadkach oraz trudnych sytuacjach, jakie mogą się zdarzyć osobom pracującym z psami przewodnikami.
Bardzo ważnym punktem warsztatów były indywidualne konsultacje z tyflopedagogiem-instruktorem orientacji i psychologiem, ponieważ pozwoliły prowadzącym zobaczyć, jak osoby niewidome radzą sobie w przestrzeni miejskiej, jak potrafią ją zrozumieć, a zatem w jakim stopniu będą w stanie w przyszłości skorzystać z pomocy psów przewodników. Z każdym z kandydatów odbyliśmy również rozmowę indywidualną dotyczącą jego motywacji i zapatrywań na ewentualne miejsce czworonożnego przewodnika w jego życiu.
Na zakończenie zapytaliśmy uczestników o ich odczucia, wrażenia i decyzje. Niektórzy są już teraz pewni, że chcieliby pracować z psem przewodnikiem, inni muszą tę sprawę jeszcze rozważyć lub omówić z najbliższymi, jeszcze inni natomiast na razie nie biorą pod uwagę przyjęcia psa.
Żeby nie być gołosłownym, poniżej zamieszczamy wypowiedzi trojga uczestników szkolenia i trzech wolontariuszek:
Bogusława Banial – uczestniczka szkolenia:
Wszystko co dobre szybko się kończy” te słowa najlepiej oddają moje odczucia po minionym wekendzie. Zarówno od strony merytorycznej jak i organizacyjnej wszystko było dopięte na ostatni guzik. Szkolenie pozwoliło mi rozpatrzyć moją chęć posiadania psa przewodnika.Mogę to robić w oparciu o konkretne argumenty a nie moje wyobrażenia bądź przypuszczenia.Za to wszystko chciałam bardzo, ale to bardzo wszystkim podziękować.
Aleksandra Błaszczak – uczestniczka szkolenia
Szkolenie było bardzo dobrze zorganizowane w pełnym tego słowa znaczeniu.
Przyjęto nas otwarcie i serdecznie i nawet powitano kolacją.
Podczas całego szkolenia towarzyszyła nam miła i serdeczna
atmosfera, o którą bardzo dbali wolontariusze i organizatorzy.
Nic nam nie brakowało począwszy od gościnności i poczęstunku kawą, herbatą,
innymi napojami i słodkościami,po wspaniały obiad, który był dowieziony na
miejsce do uczestników szkolenia.
Tak więc o nic nie musieliśmy się martwić. Na miejscu byli wolontariusze,
którzy w razie potrzeby chętnie i uczynnie służyli nam swoją pomocą.
Co ważne, pomyślano dosłownie o wszystkim – zatroszczono się również o nasze
bezpieczeństwo zapewniając nam bezpieczne dotarcie z punktu przyjazdu na
miejsce szkolenia oraz bezpieczny powrót do autobusu lub pociągu po
zakończeniu szkolenia.
Szkolenie, na którym w żadnym wypadku nie można było się nudzić także było
zorganizowane znakomicie i bardzo różnorodnie.
Każdy, czy to pasjonata psów przewodników, czy też na razie tylko obserwator
mógł zaczerpnąć z tych zajęć coś cennego dla siebie.
Byliśmy karmieni samymi istotnymi i tak naprawdę praktycznymi informacjami
na temat psów przewodników, życia z nimi, pielęgnacją, karmieniem, tym jak
pracują i w jaki sposób się je szkoli.
Podawano praktyczne i ciekawe informacje, każdy mógł zadać pytanie na
interesujący go temat związany z naturą, zdrowiem i szkoleniem psów
przewodników. Limit pytań nie był ograniczony, treserzy i weterynarz z
wielką pasją i zaangażowaniem, odpowiadali na wszystkie zadane przez nas
pytania.
Pokazano nam psi świat od tak zwanej kuchni. Mogliśmy się zapoznać i sobie
dokładnie obejrzeć wszelkie przedmioty, w jakie warto się zaopatrzyć przy
posiadaniu psa np. przy jego karmieniu, pielęgnacji i codziennym z nim
przebywaniu
Również sami organizatorzy szkolenia hojnie dzielili się z nami swoimi
doświadczeniami związanymi z posiadaniem psów, co jest niezwykle cenną
pomocą w późniejszym posiadaniu swojego psa.
Dodatkowo, co najważniejsze organizatorzy także wspaniałomyślnie zadbali o
praktyczną stronę tego szkolenia. Wypożyczyli nam swoje psy i tym samym przy
towarzyszącym treserze udostępnili nam możliwość doświadczenia, na czym
polega poruszanie się z psem przewodnikie. Mogliśmy sami zaobserwować, w
jaki sposób psy prowadzą i na czym polega wydawanie psu stosownych komend w
celu dotarcia do pożądanego miejsca.
Mogliśmy także zaobserwować różne typy psich osobowości, co dało nam
możliwość ich porównania pod kątem naszego własnego tępa poruszania się.
To było dla mnie niezapomniane uczucie i niesamowite wrażenie, które bardzo
mnie wzbogaciło i dały mi o wiele więcej niż zasłyszana w radio audycja czy
opowieść znajomego.
Na tej podstawie mogę bardziej odpowiedzialnie, i umiejętnie kształtować
moje marzenie, jakim jest posiadanie psa przewodnika, ponieważ teraz jestem
bogatsza o wiedzę, której w tak przystępny sposób nie zdobyłabym nigdzie
indziej.
Dziękuję.
Sylwester Peryt – uczestnik szkolenia:
W dniach 23-25 sierpnia miałem okazję uczestniczyć w organizowanym przez Fundację “Vis Maior” szkoleniu przeznaczonym dla kandydatów na właścicieli psów przewodników.
Było bardzo ciekawie i przy tym bardzo sympatycznie. Nie przypuszczałem, że o psach można tak mówić, jak o istotach niemal ludzkich. Szczególną frajdą była okazja przespacerowania się z psem przewodnikiem, oczywiście w towarzystwie tresera. Po jednym spacerze następnego dnia wstałem z przeświadczeniem, że bez psa przewodnika nie da się chodzić. Przedstawione nam psy urzekały swoją urodą i przede wszystkim radością życia, ale nie ma się temu co dziwić, gdy na co dzień spotykają się z tak miłymi pracownikami i wolontariuszami Fundacji.
Ogromne podziękowania za dobre warunki szkolenia i jego poziom merytoryczny. Wielką też dla mnie radością było spotkanie z tak miłymi uczestnikami szkolenia.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za dobre przeżycia i mam nadzieje, że i w moim domu także zamieszka już niecierpliwie oczekiwany pies przewodnik.
Justyna Czupryniak – wolontariuszka:
Kilka zdań o moich wrażeniach? Proszę bardzo. Ja sama byłam na szkoleniu tylko jeden dzień i to wystarczyło, żeby zobaczyć, że zorganizowane zostało z pomyślunkiem, o wszystko zadbano. Uczestniczka, którą odwoziłam ze szkolenia na pociąg, przez całą drogę zachwycała się profesjonalizmem i atmosferą. Pomyślano dosłownie o wszystkim – główny temat został wyczerpany, ale nie zapomniano też o takich kwestiach jak obiad, dojazd na szkolenie itp. Mnie osobiście podobało się najbardziej to, że szkolenie miało formę współpracy i praktyki. Można było zadawać pytania, przejść się z psem przewodnikiem, wyrazić swoje wątpliwości.
Monika Kudźba – wolontariuszka:
Wrażenia z piątku i soboty są jak najbardziej pozytywne. To naprawdę fajne doświadczenie dla mnie. Uczestnicy byli przemili i pełni poczucia humoru. Świetni ludzie. Bardzo bym chciała ich jeszcze kiedyś spotkać. Szkolenie było praktyczne i sama dzięki niemu się sporo dowiedziałam. Bardzo się cieszę, że mogłam wszystkich poznać i uczestniczyć w szkoleniu.
Karina Pokrywka – wolontariuszka:
O psim szkoleniu słów kilka
Szkoleniowy weekend minął jak chwilka
Z uśmiechem pomagałam
I w pomocy nie bastowałam
Pracy było co niemiara
Ale wszystko grało jak gitara
Zgodnie z planem szkolenie przebiegało
Od strony wolontariuszy szybko wszystko się działo
Choć wczesnym rankiem się wstawało
To nawet po obiady z zapałem się jechało
Oczami i pomocną ręką służyłam uczestnikom
Jak i również Fundacji pracownikom
Mile wspominam dni szkoleniowe
Wszystkich uczestników jak i wolontariuszki doborowe”!
Kończąc, jeszcze raz dziękujemy wszystkim za ciekawy, pożyteczny i owocnie spędzony czas: kadrze, wolontariuszkom, kandydatom, a nawet psiakom.
Uczestnikom życzymy oczywiście wszystkiego najlepsiego!
Autor: Joanna Witkowska