O mojej chorobie i rekonwalescencji

Witajcie,

Można by pomyśleć, że jakieś psie fatum nas dopadło czy coś… Redzik już nie może pracować, a ja… No cóż, też miałem niewielką przerwę w pracy. Teraz już czuję się odrobinę lepiej i pracuję, ale nie jest jeszcze całkiem dobrze.

Ostatnio byłem z Asią w Krakowie, gdzie bardzo mi się podobało. Niestety, wracając, wyskakiwałem z takiego długiego strasznego potwora zwanego pociągiem pośpiesznym. Ten potwór ma kratkowane schodki i w jedną z takich kratek wszedł pazurek mojej lewej przedniej łapki. Gdy wyskakiwałem, wyrwałem go sobie. Bardzo bolało i krwawiło, lecz byłem dzielny. Pracowałem tak, że Asia nie zauważyła, że coś jest nie tak. Dopiero ludzie w autobusie uświadomili jej, że krew leci mi z łapki. Na szczęście znalazł się bardzo dobry człowiek, tzn. pan Daniel, który nam pomógł. Zawiózł nas do weterynarza, gdzie było okropnie, mówię Wam, strasznie bolało. Później jednak weterynarz zawinął mi łapkę i dał zastrzyki, a to już nic w porównaniu z tym, co było wcześniej. W domu spałem sobie spokojnie i nic nie bolało. Chodziłem z Asią tylko na krótkie spacery i nie pracowałem. Do pracy przyszliśmy razem dopiero w środę, a pazurek wyrwałem w niedzielę. Wtedy usłyszałem coś miłego: „o, Asiu”, powiedziała Emilka (koleżanka z pracy), „Jak Bryś jest z Tobą to nawet ppo Twoim głosie słychać, że masz już lepszy humor”. Zresztą sama Asia mówiła, że chodząc z laską, czyli bez mojej pomocy, czuje się jak bez ręki, bez oka i bez nogi na raz J

Widzicie więc jaki jestem potrzebny. Dlatego wiem, że muszę wyzdrowieć i szybko wyzdrowieję.

Wczoraj byłem na kontroli u weterynarza. Oczywiście poszedł z nami Pan Daniel, bo ja, mimo całego profesjonalizmu, robiłem wszystko, żeby tam nie trafić. Trafiliśmy jednak i nie było już tak źle. Tylko przemywanie szczypało dość mocno. Niestety, nadal muszę nosić opatrunek i dostawać leki, a następna wizyta w sobotę. Pan Daniel znów z nami pojedzie. Bardzo się cieszymy z Asią, że jest ktoś komu tak bardzo zależy na moim brylantowym zdrowiu i na tym, żebym mógł Asi dobrze pomagać. Serdecznie Panu dziękujemy, Panie Danielu.

Macham prawą łapką,

Bryś

Odpowiedz

Komentarz: