Przyjechaliśmy tramwajem na rondo Waszyngtona. Za jakiś czas pojawiły się tam osoby od kręcenia spotu, a także Panie z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Stałem przy nich długo na przystanku i pomimo, że towarzyszył mi Pan z kamerą, zaczynałem się nudzić. Miałem minę nieszczęśnika i patrzyłem litościwie na moją Panią, ponieważ chciałem robić coś ciekawego.
Poleciła mi ona żebym wskazał słup, który odczytuje głosem godziny odjazdu tramwajów, a znajduje się na przystanku. Robiłem coś podobnego tylko jeden raz w życiu, bo szczerze mówiąc, takie słupy są u nas rzadkim zjawiskiem. W związku z tym potrzebowałem sobie powtórzyć wiadomości i przećwiczyć jak wykonuje się komendę: „Słup”. Może się nam ona, kiedyś przydać, ponieważ pomimo wieloletniego kształcenia nadal nie umiem mówić, ani czytać numeru tramwaju, a jedynie szczekam na komendę. Oczywiście robię to najchętniej, kiedy widzę marchewkę.
Jak już wspominałem, żebyśmy mogli pojechać w wybranym kierunku, zazwyczaj Jola biega po przystanku i na początku cicho, a potem coraz głośniej próbuje się dowiedzieć, który numer aktualnie przyjechał. Podobno jest coś takiego, jak konwencja, dotycząca praw osób niepełnosprawnych i my w Polsce chcemy ją właśnie ratyfikować. Kiedy wejdzie ona w życie, to może np. niewidomi nie będą musieli dopominać się o informację dotyczącą numeru tramwaju, tylko dotrze ona do nich, jak do wszystkich pozostałych pasażerów. No, bo wyobraźcie sobie, że taka sama sytuacja dotyka ludzi widzących, a mianowicie wjeżdża na przystanek nieoznakowany tramwaj. Zdezorientowani ludzie biegają wtedy i dopytują siebie nawzajem: dokąd on pojedzie, co bardziej zdesperowani krzyczą, albo próbują zdobyć informację u kierowcy. Tak właśnie muszą robić niewidomi i może się to kiedyś zmieni.
W końcu Jola przed kamerą wyraziła tę nadzieję. Była już nieźle zmarznięta, lecz wreszcie przyjechał tramwaj, do którego wsiedliśmy. Wyjątkowo nie byliśmy zainteresowani jego numerem, gdyż tym razem pasował nam każdy. To dobrze, bo wprawdzie słup informował o nadjeżdżających tramwajach, ale one same na własny temat milczały. Być może nie wiedziały, że są na przystanku dostosowanym dla niepełnosprawnych i że kręci się spot na ich temat.
Pozdrawiam serdecznie i macham łapkami.
Red