Moje sprawy sercowe

Witajcie,

Wczoraj gościliśmy w Fundacji naszą koleżankę – po fachu suczkę Akryl z jej trenerką i przyszłą Panią, która ma na imię Sandra. Przewodniczka Akryl jest piękna. Razem ze mną uczestniczyła w egzaminie kandydatów na właścicieli psów przewodników I również pokazywała, jak pracuje pies przewodnik. Tak się za nią rozglądałem, że otrzymałem miano lowelasa. No cóż, ma dziewczyna figurę. Jest wrażliwa i bardzo skrupulatnie wykonuje komendy. Może związek ze mną byłby maleńkim mezaliansem, bo trochę jestem od niej starszy, ale sławny i Mam ogromne doświadczenie zawodowe. Dziś na przykład byłem w telewizji. Jednak dość już tych przechwałek, bo powiem Wam, że sława kosztuje, ponieważ żeby dotrzeć tam na czas, musiałem wstać o trzeciej piętnaście. Co prawda, niejaką pociechę stanowił obiecujący stukot granulek karmy sypiącej się do miski.

Wracając do tematu Akryl, to cieszę się, że będzie się spełniać zawodowo, bo przecież jestem za równouprawnieniem. Jednak przyznam, że kiedy wyjedzie do Wrocławia, to chyba będę za nią tęsknił. Jola sprawdzała, jak Akryl prowadzi i trochę byłem zazdrosny, ale nie na długo, gdyż moja Pani wróciła i znowu uśmiechała się do mnie.Akryl – Tobie i Sandrze życzę powodzenia.

Pozdrawiam Was.

Red z łeską w oku.

Odpowiedz

Komentarz: