Jak podwyższyłem wartość samochodu!

Moja Jola, chętna do nauki, ciągnęła mnie często na różnego rodzaju szkolenia. Nawet mi się to podobało, gdyż Wszyscy kursanci i prowadzący, patrzyli na mnie z szacunkiem i uznaniem, że tak regularnie uczestniczę w zajęciach.

Co najważniejsze, wiedziałem, kiedy one powinny się kończyć. Jeśli poprzednia część trwała półtorej godziny, to uważałem, że tyle samo musi trwać następna. Wychodziłem na środek, celem zakomunikowania tego faktu, pobrzękując znacząco wszystkim, co miałem na sobie. Z wyliczania czasu byłem znany w pewnej szkole, gdzie każdy dumał nad Tym, jak radzę sobie z zegarkiem.

Nie tylko pomiar czasu jest moją mocną stroną. Interesuję się również techniką i mechaniką samochodową. Mianowicie: pewna Monika, której byłem bardzo wdzięczny za wożenie nas na zajęcia, opowiadała, jak sprawdzam, czy dobrze zmienia biegi i czujnie wpatruję się w deskę rozdzielczą. Rozpoznawałem nawet jej samochód na parkingu. Pewnego razu chciała go sprzedać. Szybko potem kupiła sobie nowy, ale jeszcze wrócę do tego starego. Podobno kupiec dostrzegł moje futrzaste ślady i powiedział: „Widać, że jakiś pies, tym samochodem jeździł”. Nie jakiś odpowiedziała Panu znajoma Monika, „tylko Red Pies – Przewodnik, znany wszystkim z telewizji”. A wtedy Pan jeszcze chętniej kupił od niej samochód i jak wieść niesie, za wyższą cenę!

Pozdrawiam Was

Redzio, stęskniony za Moniką, podróżami i tą szkołą, z której jeszcze nie mam certyfikatu.

Odpowiedz

Komentarz: