Białe szaleństwo i psia moda

Cześć!!!
Autor: Sebastian Grzywacz

Jest bosko: wszędzie biało, ślisko, mnóstwo śniegu.
Ach, ta piękna polska zima!
Dookoła zaspy, piękne zaspy, jak ja bym w nie wpadł, wytarzał się, rozdeptał, rozorał!

Bosko tak sobie pomarzyć, mam nogę w gipsie, więc lipa, tylko na smyczy spacery.
Z mojej strony to wygląda tak, że to ja z Sebastianem idę na spacer, on myśli, że jest na odwrót.
Niech tak sobie chłopak myśli, nie będę go z błędu wyprowadzał!
Prowadzę go tak na tej smyczy z tyłu i żyje sobie taki człowiek w błogiej nieświadomości, myśląc, że to on tu rządzi.
Kiedy idziemy na spacer, Sebastian zakłada mi skarpetę, aby gips się nie zmoczył.
Mówi, że poświęcił najlepsze bawełniaki od kupców wietnamskich.
Powiem tak, na początku wstydziłem się w nich chodzić, co koledzy powiedzą? I takie tam.
Ale wytłumaczyłem im, że takie skarpety są teraz bardzo modne, i kto takich nie ma jest najzwyczajniej w świecie passe.
Nie każdy może chodzić w skarpecie.
Teraz dopiero wzbudzam sensację.
Jakbym u Jacykowa był.
Rozumiem, że zdrowie jest najważniejsze.
Gips gipsem, ale pracować trzeba.
Wszystko zaśnieżone, ciężko odróżnić chodnik od ulicy, przejść nie widać i jak tu Sebastian miałby sam iść?!
To jest niewykonalne.
I dlatego ma mnie, świetnie sobie radzę w taką pogodę. Nie jest mi straszne chodzenie i prowadzenie swojego przyjaciela przez zaśnieżone chodniki.
Pan Doktor był bardzo miły i delikatny, kiedy zmieniał mi gips. Ciął taką małą piłą elektryczną, że nawet nie drgnąłem. Franuś kucał obok mnie i cały czas głaskał mnie po głowie.
Sebastian był bardzo dumny z mojej postawy.
Doktor pozwolił mi pracować, nie mogę jednak biegać, a gdzieś muszę spalić energię.
Dziś Sebastian mówił w pracy do dziewczyn, że jak widział, to kochał zimę, lubił śnieg, mróz i spacery w taką pogodę. Potem, jak stracił wzrok, to zaczął obawiać się tej pory roku, ponieważ przez zasypane chodniki bardzo ciężko przemieszcza się przy pomocy laski, i dziś wpadł mówiąc, że zima znów jest piękna, że kocha tę porę roku, lubi spacery, kiedy na ulicy biało, i to wszystko, dlatego że ma mnie i dzięki temu wie gdzie iść, wie, że go dobrze poprowadzę. Może wtedy iść, myśleć o Dorotce i snuć plany na przyszłość.
Właśnie, Dorotka to super dziewczyna, nawet do łóżka chciała mnie zabrać. Prowadzę ich razem, kiedy spotykają się.
To dopiero wyzwanie prowadzić dwie osoby trzymające się za ręce! Jednak ja jestem niezastąpiony, toruję im drogę, idę tak, aby Dorotce włos z głowy nie spadł. Może kiedyś weźmmie mnie do łóżka, a Sebastiana do kojca położy.
I kto wtedy będzie w raju?
Fajnie jest być psem i mieć takkie piękne życie! mogę pomagać człowiekowi, a on w zamian dba o mnie.
Najbardziej lubię, kiedy Sebastian kładzie się na podłodze i ogląda film, przytulam się wtedy do niego i on mnie smyra, kominek skwierczy a my tak sobie leżymy.
Nie mówcie nikomu, ale czasem Sebek przyśnie i tak razem sobie śpimy.
Spełnienie, o tak, spełnienie!
Pozdrawiam
i macham łapką.

2 komentarze do “Białe szaleństwo i psia moda”

  1. klaudia pisze:

    Tylko ostrożnego tego białego szaleństwa. Wszystkim psiakom i ich właścicielom 🙂

Odpowiedz

Komentarz: