Apel do kierowców – byłbym krótszy o łeb

Wczoraj mieliśmy z Asią kiepski dzień, jeśli chodzi o komunikację miejską.

Gdy rano wybieraliśmy się do pracy, najpierw uciekł nam sprzed nosa autobus 190. Już dochodziliśmy, a on zamknął drzwi i pojechał. Nie było więc wyboru, musieliśmy poczekać, na szczęście niedługo.

Wkrótce przyjechał 512 i ruszyliśmy do drzwi. Kiedy wskoczyłem przednimi łapami, a Asia miała dać nogę na stopień, kierowca zamknął drzwi. Na szczęście w porę zdążyłem uskoczyć, ale o mało co byłbym krótszy o mój cenny łeb, a bez głowy nie mógłbym przecież pracować. Ludzie w środku krzyczeli do kierowcy, że chcemy jechać, więc otworzył drzwi i udało nam się wejść.

Jednak na przyszłość prosimy: uważajcie panowie kierowcy na nas, psy pracujące i na naszych właścicieli, bo chcielibyśmy bezpiecznie i w jednym kawałku docierać z nimi do celu. Nie zapominajcie też o osobach niewidomych poruszających się z białą laską, ani o innych niepełnosprawnych, czy starszych, którym dotarcie do drzwi autobusu może zająć trochę więcej czasu.

Merdam ogonem, którego też nie chciałbym stracić,

Bryś

4 komentarze do “Apel do kierowców – byłbym krótszy o łeb”

  1. marta+kuba pisze:

    Czasami ciężko znaleść ten przycisk do otwierania drzwi. Jak kierowca się zlituje i pomyśli to otworzy sam drzwi do pojazdu. Tylko, żeby Brysiek nie nabawił się fobi przez tego „wielce uważnego” kierowcę.

  2. Joanna Witkowska pisze:

    To już drugie przycięcie i Brysiek fobii sie nie nabawił. Pierwsze było w pierwszych drzwiach, więc to już chyba złośliwość kierowcy, bo wątpię, żeby nas nie widział.
    Pozdrawiamy jeszcze w jednym, a właściwie w dwóch kawałkach smile
    Brysiowscy

  3. klaudia pisze:

    to dobrze, że bryś się fobi nie nabawił
    rzyczę jak naj mniej takich wydażeń

    • Joanna Witkowska pisze:

      Dziękujemy. Mamy nadzieję, że kierowcy się przyzwyczają, że nie wszyscy biegają do autobusu jak rącze jelenie smile.

Odpowiedz

Komentarz: